Smutno mi, Boże Juliusza Słowackiego

Smutno mi, Boże Juliusza Słowackiego

Adresatem apostrofy jest Bóg. Ujawnia się to już w pierwszym wersie wiersza. „Smutno mi, Boże”. Ta anafora pojawia się na końcu każdej z ośmiu zwrotek. Wprowadza ona nas także w atmosferę smutku. Podmiot liryczny wypowiada się w pierwszej osobie i można utożsamić go z samym autorem.

W utworze nakreślony zostaje kontrastowy obraz. Podmiot liryczny zachwyca się przepięknym widokiem. Widzi świat jako dzieło Boga. Z drugiej strony cierpi. Ból duszy romantyka ma kilka przyczyn. Czuje się samotny, sam mówi, że otworzy się tylko przed Bogiem, na co dzień zasłaniając się przed innymi ludźmi maską, którą nazwał „ciszą błękitu”. Słowacki tęskni za ojczyzną. Refleksję o „polskich ugorach” wywołał w nim widok lecących bocianów. Przygniata go świadomość przemijania. Myśl, że nigdy nie wróci do ojczyzny, że nie zna miejsca swego pochówku. Przytłacza go to do tego stopnia, że zazdrości popiołom mogił. W głębi ducha buntuje się przeciw takiemu stanowi rzeczy, lecz wie, że bunt jest w jego sytuacji bezcelowy. Obrazuje nam go trzecia zwrotka, porównująca żal podmiotu lirycznego do żalu małego dziecka, od którego odchodzi matka.

Sam utwór ma polemiczny charakter, jest to przykład romantycznej niezgody na porządek świata, ale dzięki melodyjności wiersza polemika ma łagodniejszy charakter. Słowa „Smutno mi, Boże” określają sylwetkę człowieka którego pali smutek i melancholia. Autor dziękuje Stwórcy, za pięknie stworzony świat, ale daje jednocześnie do zrozumienia, że to piękno nie jest w stanie ugasić jego cierpienia.